środa, 16 maja 2012

Rozdział 1

Było lato, chwilę po południu. Pokłóciłam się z rodzicami. Zła wybiegłam tam gdzie szłam zawsze kiedy było mi źle. Na pole. Biegłam. Zboże było wyższe ode mnie co sprawiało, ze czułam się magicznie. Usiadłam na samym końcu zaraz przy lesie. Miałam tam takie swoje małe gniazdko. Nic nie słyszałam, byłam zbyt zajęta płakaniem. W szkole same problemy, same kłótnie z rodzicami. Nie miałam się nawet do kogo zwrócić, z kim porozmawiać. Co prawda miałam starszą siostrę, ale nie dogadywałyśmy się zbyt dobrze. Właśnie wtedy to się stało. Usłyszałam z lasu jakiś śmiech. Wytarłam łzy, rękawem wytarłam nos i weszłam do lasu. Cicho zaczęłam się skradać idąc za tym głosem. Zobaczyłam grupkę jakiś dzieciaków. "Przecież to Nathalie, Meg, Andy, i bracia David i Dave" - pomyślałam. Grupka największych luzerów w szkole. Uważali się za najlepszych i najfajniejszych. Sądzili, że ich zdanie jest święte i każdy ma się z nimi liczyć. Mieli już kilka rozpraw w sądzie, ale zawsze kończyło się to niczym. Stali między drzewami z papierosami w ręku. Stanęłam na gałąź. Zobaczyli mnie. Zaczęłam uciekać. Niestety byli szybsi. Złapali mnie. Zaczęli wyzywać, bić. Leżałam na ziemi nie mogłam się ruszyć. Oni cały czas mnie kopali. Zamknęłam oczy. Zobaczyłam jakąś dziewczynę. Wyciągnęła do mnie dłoń. Nie wiedziałam jak to się mogło stać oni wyglądali jakby jej nie widzieli. Wypowiedziałam swoje ostatnie słowo złapałam ją za rękę i zobaczyłam ten oślepiający błysk. Przez chwilę znajdowałam się jakby poza czasem. Nie było nic. Tylko ja i sama pustka. Potem zobaczyłam ich. Stałam koło Meg mówiłam coś do niej, ale ona jakby mnie nie słyszała. Próbowałam ją dotknąć. Czułam jednak jedynie łaskotki. Spojrzałam na resztę. Mięli przerażone twarze. Jakby zobaczyli ducha. Wtedy spojrzałam na ziemię. Leżałam tam. Mówili coś. Nie mogłam ich zrozumieć. Słowa jakby przeze mnie przelatywały. Nie wiedziałam co się dzieje, byłam rozkojarzona. Nagle usłyszałam koło siebie jakiś miły głosik. Przekręciłam głowę w prawo. Nie mogłam w to uwierzyć. Koło mnie stała ona. Ta sama dziewczyna, którą widziałam przed chwilą. Blada twarz, delikatne rysy twarzy, długie czarne włosy opadały jej na ramiona. Wtedy wszystko zaczęło do mnie docierać. Byłam martwa oni wyssali ze mnie życie. Próbowałam coś do nich mówić. Krzyczałam. Płakałam. Niestety na nic się to nie zdało. -To na nic.- Powiedziała tajemnicza dziewczyna. - Oni cię nie słyszą. Ciebie tu nie ma. -Kim ty jesteś? Co się ze mną stało?- Wyszeptałam. -Ty tak jak ja jesteś w strefie przejściowej. Zabili Cię. Masz jakieś niedokończone sprawy na Ziemi przez co nie możesz przejść na drugą stronę. -Jaką drugą stronę?- Wyszeptałam. Nie słuchałam już jednak tajemniczej dziewczyny. Patrzyłam się jak oni zabierali moje ciało. Szłam za nimi. Znaleźli jakiś dół. Wrzucili mnie tam i zasypali kamieniami i liśćmi. Patrzyłam się na to i nie mogłam nic zrobić. Czułam się bezradna. Wróciłam więc na miejsce mojego mordu, żeby porozmawiać z nieznajomą. Jej jednak już tam nie było.

5 komentarzy:

  1. Fajne. Czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  2. TO jest świetne. Jak to czytałam przy my immoral i deszcz lał za oknem to się sama bałam xd

    OdpowiedzUsuń
  3. omg . ;d akurat nie mam co czytać wiec będe czytac to. jest świetne ! ;* wydrukujesz mi jak skonczysz pisać a ja dam to gdzie trzeba ..<3

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za koment ;D